top of page
eferezmaczyta

"Czas wolny w PRL" Wojciech Przylipiak

Zaktualizowano: 16 cze 2020


Gatunek: reportaż; wydawnictwo MUZA 2020, 382 s.



27 maja była premiera świetnego reportażu

"Czas wolny w PRL" Wojciecha Przylipiaka.


Zacznę od tego, że książka jest pięknie wydana. Autor załączył mnóstwo zdjęć (zaczerpniętych w większości z Narodowego Archiwum Cyfrowego i zbiorów prywatnych wielu osób), które obrazują klimat i realia PRLu. Napisana w przystępny sposób, cytowane jest wiele opowieści osób z którymi Wojciech Przylipiak rozmawiał w trakcie gromadzenia materiałów. Zachęcająca okładka, aż chce się czytać i oglądać :)


Ja pamiętam ten czas z opowieści dziadków i rodziców. 6 dniowy tydzień pracy, wolne tylko niedziele. Z czasem soboty też stały się wolne, ale były prace w czynie społecznym zarządzane w te dni. Dzięki czemu społeczeństwo bardziej dbało o swój kraj i otoczenie niż teraz. Hucznie obchodzono święto 1 maja i 22 lipca - obowiązkowo odbywała się festyn z potańcówką, było można zjeść watę cukrową, napić się wody sodowej czy kupić balony, a to było coś :)


Dzieci czas wolny spędzały przede wszystkim na podwórkach, przed blokiem na trzepaku, grając w piłkę, skacząc w gumę czy kręcąc bączki. Dużą furorę robiły zawody gry w ping-ponga. Upalne dni spędzano na basenach czy przy fontannach dla ochłody, a zimą jeżdżono na łyżwach i lepiono bałwany ze śniegu.


Prawdziwym przełomem okazało się pojawienie telewizorów w domach i komputera z grami, wtedy też zmieniła się trochę forma spędzania czasu wolnego przez dzieci. Pochłonęły je nowe technologie. W zeszytach przyklejano zdjęcia ulubionych aktorów i aktorek albo sportowców, aby pochwalić się swoją kolekcją innym.


Spędzano sporo czasu na pracowniczych ogrodach działkowych. Mieć ogródek działkowy to było coś. Oprócz odpoczynku, ludzie hodowali swoje owoce, warzywka i kwiaty. Przekonywano, że praca w ogródkach sprzyja zdrowiu i przywiązaniu do miejsca rodzinnego.


Autostop miał pomóc w odbywaniu podróży z marzeń tym co nie było stać na własny samochód czy przejazd pociągiem. Chyba wszyscy kojarzą wielki hit Karin Stanek "Jedziemy autostopem", który okazał się hitem na IV Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie.


Swego czasu modne stały się wakacje w campingu czy noce spędzone pod namiotem na biwakowaniu, najlepiej w pobliży jeziorka. Ośrodki wczasowe dla pracowników były oblegane. Kurorty wczasowe również miały swoich bywalców nad morzem i w górach. Można było tam spotkać znane osobistości z gazet czy telewizji. Nie możemy też zapominać o licznych koloniach i wyjazdach młodzieżowych, które dla niektórych były prawdziwą szkołą życia i beztroski.


W tej książce znajdziecie wiele ciekawostek i anegdot na temat PRL i czasu wolnego. Nie raz na mojej twarzy zagościł uśmiech czytając i przeglądając ją. Polecam bardzo, dzięki niej każdy może przenieść się w czasie :)



 


Dziękuję wydawnictwu MUZA za egzemplarz recenzencki.




31 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page